Lubię kiełbasę
Muszę się przyznać, że jadałem w życiu bardzo subtelne potrawy
nawet w bardzo dobrych restauracjach
szczególnie francuskich.
Powiem uczciwie, że nie zostałem zaszokowany
ich nadzwyczajną
jakością,
chociaż podobno były
nadzwyczajne.
Tak mi mówiono, ale ja jakoś tego nie odczuwałem
w Polsce jest wiele rzeczy,
które wcale nie są gorsze.
Lubię wszystkie rzeczy z grilla,
w szczególności kiełbasę.
Są dzisiaj w naszym kraju tacy,
którzy chcą się wedrzeć
do naszych rodzin, do naszych szkół, do przedszkoli, do naszego życia,
którzy chcą odebrać nam naszą kulturę,
naszą wolność, nasze prawa,
wszystkie rzeczy z grilla, w szczególności kiełbasę
To trzeba odeprzeć.
Polska musi być wyspą
Polska musi być wyspą,
wyspą wolności.
Musi być wyspą wolności,
naszej wolności, polskiej wolności,
a polska wolność to właśnie
Radio Maryja i Rodzina Radia Maryja;
są potrzebne także dziś,
kiedy przed nami trudna droga pod górę.
Musimy ją przejść razem.
I przejdziemy ją, wbrew wszystkiemu.
Wiedząc, co jest istotą polskości.
By to nasze życie układało się wedle rytmu,
który został wyznaczony przed wiekami,
tysiącleciami
przez tych, którzy stworzyli naszą wiarę.
Polska musi być wyspą.
We mnie jest czyste dobro
Chciałem rządzić, już gdy miałem 12 lat.
Premierem zamierzałem zostać mając lat 34,
a skończyć rząd, mając lat 91.
To byłby rok 2040.
To jeszcze strasznie dużo czasu.
Jestem głęboko przekonany,
że przyjdzie taki dzień,
kiedy nam się uda,
że będziemy mieli w Warszawie
Budapeszt!
NOWE WIERSZE
Ptaki kontra ludzie
powodzi się naszym mewom
utuczone jak latające świnie
szybują nisko ponad chodnikami
jakby wcale nie bały się ludzi
jakby wyczuwały w nas
rychłą padlinę
czy już wkrótce ludzina stanie się
najbardziej popularnym rodzajem mięsa na planecie
rozdziobią nas mewy i sowy
rozjadą automobiliści
wracam do domu
jak z wojny
zdziwiony, że znowu nikt mnie nie zabił
choć tylu próbowało
wciąż najpopularniejszym gatunkiem ptaka na ziemi
jest brojler
występuje w klatkach i barakach
ale jego epoka właśnie dobiega końca
podobnie jak nasza
ludzi z gatunku tak bardzo rozumnych
że sami na siebie sprowadzili zagładę
Ars poetica
To nie jest poezja, która nie ocenia
narodów ani ludzi.
To jest poezja, która mówi,
kto jest chujem, był chujem
i chujem zdechnie.
A to jest naród,
który nie pomagał Żydom.
I nawet nie ma odwagi się do tego przyznać.
Obalić patriarchat,
zatrzymać globalne ocieplenie,
zakończyć erę przemysłowego chowu zwierząt.
Całe moje zadanie.
A Świetlicki natychmiast pyta,
a co ze mną, kochany?
A nic, dziadku, idź sobie dalej
na wieczność wkurwiać ludzi.
Wiersz trzeba pisać tak
dla Sary
Wiersze trzeba pisać tak,
żeby bolało.
Politykę robić tak,
żeby bolało trochę mniej.
Gwałcić trzeba tak,
żeby nie było świadków.
Kobiety traktować tak,
żeby nikt im nie wierzył.
Chodź tutaj maleńka,
opowiem ci bajkę,
o tym jak miałaś za krótką sukienkę,
za dużo wypiłaś
i sama tego chciałaś.
Tylko powiedz mi proszę,
skoro teraz tak bardzo chcesz mu zniszczyć karierę,
to czemu wtedy bardziej się nie opierałaś?
Co jeszcze trzeba i czemu?
Czy palić za sobą mosty?
Tak, ale razem z całymi miastami.
Podpalić cały świat i patrzeć, jak płonie.
Nocami zgrzytam zębami
Nocami zgrzytam zębami
z gniewu.
A być może nawet z wściekłości.
(Choć moja dziewczyna mówi, że to od narkotyków.)
I choć robiłem już rano mindfulness,
to znowu jestem wkurwiony.
Zresztą nie tylko ja,
ale również większość moich rówieśników.
Czasami się więc zastanawiam,
co z tym zrobić,
i wtedy czytam:
„gdy przyczyną szczękościsku jest bruksizm,
zaleca się takiej osobie
zmianę trybu życia na mniej stresujący”,
i jeszcze bardziej się wkurwiam.
Mniej stresujący tryb życia?
Chętnie prowadziłbym mniej stresujący tryb życia,
ale czy nie musiałbym przestać być trybikiem w maszynie.
I co na to Polska? Albo kapitalizm?
Wkurwiam się, bo widzę, to co widzę.
Jak zmienię tryb życia, to przestanie się dziać?
Lekarze mówią, że to ze stresu
i radzą prowadzić mniej stresujący tryb życia.
Oczywiście wiem, że to ze stresu
i bardzo chciałbym prowadzić mniej stresujący tryb życia,
ale niestety stresuje mnie obecny system społeczno-gospodarczy.
I choć wiem, jak go zmienić,
to jednak nie jest to takie proste,
bo moich pomysłów nie podziela większość obywateli.
Wygląda na to, że prędzej zjem zęby na próbach
niż ich przekonam.
Na szczęście w naszym systemie społeczno-gospodarczym
mogę liczyć na refundację sztucznej szczęki,
żeby móc dalej nocami
zgrzytać zębami
z gniewu.
Marsz szmat
Chyba nigdy tyle razy nie zostałem nazwany pedałem,
co w dniu, gdy miałem na sobie sukienkę.
Jakby naprawdę pedały na co dzień paradowały w kieckach.
Chyba jak nigdy tak nienawidziłem mężczyzn.
Choć nie mam pewności,
bo faceci nastręczają ku temu wielu okazji.
Gdyby jeszcze wołali tak za każdym księdzem,
to pewnie mieliby więcej racji.
Czytałem, że księża specjalnie zaczęli ubierać sukienki,
bo pozazdrościli kobietom, że kontrolują mężczyzn seksem i płodzeniem dzieci.
Dlatego tak obrzydzili ludziom ruchanie, a kobietom wmówili przymus rodzenia.
Najwyraźniej panom w Polsce bardziej przeszkadzają makijaże u facetów
niż powszechna opresja kobiet.
Choć nie sposób zaprzeczyć, że z pomalowanymi oczami wyglądam lepiej,
tylko weź wyjdź tak na miasto.
Pamiętam jak kolega, któremu pomagałem na matematyce,
na koniec podstawówki spuścił mi wpierdol.
Podobno złe rzeczy pamięta się lepiej niż dobre.
Pewnie dlatego historia lepiej pamięta facetów.
Ten chuj, który zbudował państwo na handlu niewolnikami,
dzięki czemu został królem Polski.
Tamten chuj, który wymyślił, żeby zajebać wszystkich Żydów.
Ci wszyscy chuje, którzy odnieśli sukcesy, śmiało krocząc po trupach.
Albo chuje, które nie mogą zaakceptować faktu,
Że każdy może się ruchać z kim chce.
Ech, o nich akurat historia będzie milczeć,
bo choć żyją prawem wilka,
to najwyraźniej nie uważali na lekcjach biologii.
Z każdego wilka można zrobić psa,
tylko nie wiem po co.
Żeby ujadał,
jak mu Pan każe?
Kiedy zetniemy ostatnie drzewo
Gdy byłem młody,
myślałem, że wystarczy być dobrym.
Byłem grzecznym dzieckiem
i dużo się modliłem do Boga,
żeby w końcu stracić dziewictwo.
Bóg mnie wysłuchał.
Zesłał mi buddystkę.
Stosunek nie trwał dłużej niż pięć sekund.
Wtedy zrozumiałem, że oprócz bycia dobrym
liczy się też technika.
To dlatego Bóg zesłał nam czołgi,
buldożery, harwestery, trawelery,
hummery, dopalacze i prezerwatywy.
Zrozumiałem, że dopiero gdy uda się zniszczyć
wszystkich wrogów życia,
ludzkość się odrodzi niczym gin z toniku.
Zrozumiałem, że uwielbiam zapach napalmu o poranku.
Zrozumiałem, że na coś ciągle czekam.
Gdy ostatniego ptaka na niebie utrąci ostatni śrut myśliwego.
Gdy całą ziemię pokryje smog niczym czarna wata cukrowa.
Gdy poziom wody wzrośnie na tyle,
żebym mógł z mojego balkonu skakać na główkę do morza.
Gdy ostatni człowiek napisze ostatnie „xD”.
Dopiero wtedy Pan Jezus będzie zadowolony,
a ja będę szczęśliwy.
Jaś Kapela
Jaś Kapela
ur. 1984; poeta, prozaik, felietonista; zwycięzca pierwszego w Polsce slamu; autor tomów poetyckich: Reklama (2005), Życie na gorąco (2007), Modlitwy dla opornych (2017), powieści Stosunek seksualny nie istnieje (2008), Janusz Hrystus (2010), Dobry troll (2015), zbioru felietonów Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu (2011) oraz reportaży Polskie mięso (2018) i Warszawa wciąga (2019). Mieszka w Warszawie.