Nami rządzą
Elity – niestety
wpierdalające sałatkę, zakładający nam maskę strachu
przed nami samymi
ślących nagie miecze do walki
swoich
ze swoimi
Potrzeby – niestety
jak kola po dziesięć złotych wyrzucona
Nienawiść – niestety
wyrażona w krótkich zdaniach
światłocienia startej masy ostatniego tchu nieprawdy
.
.
Odkleiła mi się kartka
Nieudany eksperyment Rutherforda przeprowadzony na stercie
niczego nieświadomych obywateli trzeciej
Rzeczypospolitej Polskiej pośród opadu kurzu.
Podobnie jak twarz Einsteina, gdy odkrył
ogólną teorię względności, unosi się duch
przeszłości, dziś tak przeinaczonej, że już człowiek
sam nie wie, kto jest kim.
Zdziwienie Newtona przekształciło się w rodactwo – robactwo
nie potrafiące samodzielnie oddać moczu,
nie korzystając z pomocy jedynego słusznego wodza.
I chociaż model atomu Thomsona dziś już nie jest
aktualny, to wciąż masy podążają za nim, obalając
teorię Kopernika, którą przeniesiono na świat
widzialny i rozgnieciono. Teoria płaskiej
ziemi jest ostatnim krokiem do powszechnej
szczęśliwości, więc zgodnie z nią żyjmy,
by nigdy nie powtórzyło się odkrycie Archimedesa.
.
.
Kiedy idziemy po wódę
długa droga, ot najebani
stacja benzynowa – nowy kościół
jak to we Wrocławiu, musieliśmy spotkać szczura, tramwaj się wywrocławił
szukając szczęścia, w tym maratonie przyjemności
powiem wam coś o idących,
byście zaznajomili się z wizją ogólną tego wiekopomnego wydarzenia
o którym nawet my nie pamiętamy
Krawiec
jego cechą jest to, że potrafi
studiuje rosyjski, gra na gitarze, perkusji, czasem komputer
Katherine
tańczy,
pisze licencjat po holendersku
Drozd
łysy, przywiózł nam kiedyś pizzę
Grzyb
w sumie to nie pije, nie zna reszty
studiuje mikrobiologię i wkrótce (oby!) psychologię
(celowo nie podaję imion, bo kto wie, czy za rok nie zakażą przechadzania się w takim celu albo w jakimkolwiek celu)
nic tylko się napić
podróż po wódę
cotygodniowa mantra młodych ludzi leczących się po tygodniu
narkotyki byłyby ciekawsze, więc wykręcamy numer i czekamy pod stacją
mamy już wszystko, brakuje tylko
na szczęście po drodze spotykamy burdel
mijamy billboardy, ale wyjebane
nie dziś
jutro będziemy je rozpierdalać
a dzisiaj?
dzisiaj będziemy rzygać
.
.
Zostawicie już tego Wojaczka
chłop się zaćpał
to jeszcze nie powód, by nazywać go: menelem, ćpunem, spierdoliną, umysłową amebą
innymi synonimami poety
chodzić dzisiaj ulicami Wrocławia na których jebie się sami wiecie kogo (słusznie!)
odwracać wzrok od kurwa cudu
stworzonego wzrokiem słuchu
gardło wydarło z siebie krzyk lodu
tak owocny jak owoc
recytować jego wiersze (albo wiersze w ogóle)
skakać nocami przez płot uciekając przed policją
w imię czego? pytam się kurwa czego!?
kawałka odsłoniętego pomnika?
lichej flagi na maszcie?
co wy sobie myślicie?
nikt wam tego nie wybaczy, dzień nie nadejdzie
stanie okrakiem, zaprze się i koniec
tyle z waszego wysiłku
oni dobrze wiedzą, nie dajcie im się
no i co, zmieniacie świat w pojedynkę?
próżna to droga, próbować trzeba
oni wygrają, jeśli nie będzie walki
nie dajcie się
nie uciekajcie i tak was nie dogonią
historia nie upomni się o nich
śmietnik odnajdzie ich resztę
a wracając do Wojaczka, bo to o nim ten wiersz
chłop się zaćpał
no i chuj
Kamil Figas
.
.
Kamil Figas
dwudziestotrzyletni student filozofii i historii sztuki. Debiutował tomikiem Instastories wydanym własnym sumptem. Publikował w Akancie i Fabulariach. Dołożył również swoją cegiełkę, w postaci wiersza, do Reguł Gry. Antologii młodej poezji wrocławskiej 2020. Oławianin od zawsze i na zawsze, aktualnie mieszkający we Wrocławiu. Wielki fan podróżowania, antyfan zbierania winogron. Dużo czyta, a słuchanie muzyki zajmuje mu każdą wolną chwilę.